Ten tekst chciałabym rozpocząć od tego, że nie jestem dietetyczką. Odżywiam się w sposób, dzięki któremu czuję się dobrze na co dzień. Pamiętaj, że jeśli chcesz zmienić sposób odżywiania, najlepiej, gdy skonsultujesz się ze specjalistą i zobaczysz, co jest najlepsze dla Twojego organizmu. Sama opowiem Ci dziś o tym, co działa w moim przypadku. Będą to między innymi: surowa dieta, okna żywieniowe i soki. Sprawdź, co jem w ciągu dnia!
Po pierwsze — weganizm
Przede wszystkim jestem weganką. Mięsa nie jem od czasu, gdy podróżowałam po Indii. Nie było mi trudno z niego zrezygnować. Gorzej było z nabiałem. Tak jak mleko, jogurty nie były stałą częścią mojego jadłospisu, tak sery były jednym z moich ulubionych dodatków! Uwielbiałam połączenie winogrona i serów — udało mi się jednak z nich zrezygnować. Nie oznacza to jednak, że czasami sobie na nie nie pozwalam.
Staram się uniknąć syndromu zakazanego owocu — i myślę, że z pełną odpowiedzialnością mogę doradzić to i Tobie :-). Zmiana nawyków żywieniowych to proces. Jeśli kategorycznie zabronisz sobie jakiegoś produktu, będziesz go jeszcze bardziej pragnąć. Natomiast gdy mocno ten produkt ograniczysz i raz na jakiś czas sobie na niego pozwolisz, Twój organizm da Ci znać, że już go wcale nie potrzebuje. Tak jest w moim przypadku — za każdym razem, gdy zjem ser lub wypiję kieliszek wina, moje ciało mówi mi, że nie był to najlepszy pomysł. Nie czuję się już po tym najlepiej — często zatem żałuję :-).
Po drugie — owoce i warzywa
Surowe owoce i warzywa mają w sobie wiele cennych składników odżywczych. Uwielbiam przygotowywać różnego rodzaju sałatki, do których dodaję zdrowe tłuszcze, jak np. awokado czy oliwa z oliwek. Kiedyś robiłam też detoksy sokowe.
Staram się korzystać z sezonowych owoców i warzyw. Często zjadam też kiszonki, jak kapusta kiszona czy ogórki, ponieważ mają wiele witamin i mikroelementów wpływających korzystnie na funkcjonowanie organizmu, np. regulując pracę jelit. Gdy moja dieta opiera się na dobrze zbilansowanych posiłkach, owocach i warzywach, mam wiele energii i wiem, że mój organizm się oczyszcza, co swoją drogą jest wskazane podczas praktyki jogi kundalini.
Praktyka jogi to nie tylko codzienna praktyka właśnie — zmienia się cały styl życia! Gdy już wsiąkniesz w kundalini, nie będziesz miała ochoty na niezdrowy styl życia. Zaczniesz wstawać o odpowiedniej dla siebie porze, zaczniesz jeść lepiej, będziesz dbać o aktywność fizyczną. To same korzyści!
Po trzecie — okna żywieniowe
Okna żywieniowe (ang. intermittent fasting) wprowadziłam stosunkowo niedawno, jednak bardzo odpowiada mi ta metoda.
Na czym to polega? W czasie ośmiu godzin (jak w moim przypadku) jesz, przez pozostałe szesnaście — nie. Oczywiście okna żywieniowe mogą być różne, mogą się też zaczynać o różnych porach. U mnie była to najpierw 11:00 – 19:00, jednak zimą trudno było mi wytrzymać do tej pory. Zmieniłam wtedy godziny na 9:00 – 17:00. Teraz również zdarza mi się zmieniać pory jedzenia — i jest to całkowicie w porządku!
Podczas tych szesnastu godzin, kiedy nie jesz, organizm ma szansę w pełni się zregenerować.
Co całkowicie wykluczyłam z diety?
Od wielu lat nie jem mięsa, odrobinę krócej również innych produktów odzwierzęcych. Nie jem glutenu — czuję, że mnie uzależniał i źle się po nim czułam. Nie jem też cukru (tego mi z kolei nie brakuje — preferuję arbuza lub melona!).
Pamiętaj jednak, że to nie oznacza, że gdy wyeliminowałam te produkty z diety, to już nigdy więcej ich nie zjadłam.
Kiedyś zdarzało mi się wypić kieliszek wina, mimo że na co dzień w ogóle nie pijam alkoholu. Zazwyczaj działo się to podczas specjalnych okoliczności — uroczystość rodzinna czy podróż. Jednak za każdym razem mój organizm protestował, mimo że przecież nie były to duże ilości. Dlatego postanowiłam zupełnie odstawić alkohol.
Zmiana żywienia to proces. Organizm przestaje akceptować niektóre produkty. Sama za każdym razem, gdy zjem nabiał, gluten czy po prostu coś, co mi nie służy, odczuwam tego bolesne konsekwencje. Nic strasznego, jednak czuję różnicę.
Co się zmieniło, gdy zmieniłam dietę?
Przede wszystkim pamiętaj, proszę, to jest proces! Niech wszystko do Ciebie przyjdzie naturalnie. Mnie udało się zrezygnować z serów, które uwielbiałam. I co się zmieniło? Poprawiła się moja skóra, cera. Pozbyłam się alergii, która skutecznie utrudniała mi funkcjonowanie wiosną!
Czuję się dużo lepiej. Czuję, że mój organizm mi za to dziękuje!
Jak Ty możesz zmienić swoją dietę?
Małymi kroczkami. Powoli. Rób wszystko w zgodzie ze swoim organizmem. Joga Ci w tym pomoże!
Dieta jogiczna to przede wszystkim rezygnacja z mięsa. Pamiętaj, proszę, że ja podaję tylko przykład żywienia. Nie musi być on zgodny z tym, jak Ty powinnaś się odżywiać!
Jeszcze raz przypominam, że nie jestem dietetyczką. Moja dieta mi odpowiada i czuję się bardzo dobrze, jednak gdy chcesz zmienić swoją, warto, abyś najpierw zrobiła badania i skonsultowała się z dietetykiem. Przede wszystkim też słuchaj swojego ciała — ono Ci powie, czego potrzebuje, a co najważniejsze — czego nie potrzebuje!
Mam nadzieję, że ten temat był dla Ciebie interesujący! Jeśli chcesz więcej inspiracji i informacji o jodze i jogicznym stylu życia, to zachęcam Cię do zapisania się do mojego newslettera.
Co tydzień w środę rano w swojej skrzynce znajdziesz ode mnie maila z kolejnymi inspiracjami. A po zapisie do newslettera otrzymasz mini-kurs wprowadzający do jogi kundalini!
wspaniały wpis ! Bardzo lubię czytać Twoje posty i słuchać podcastów. W Twoich ustach jest to takie lekkie i naturalne… a do tego zupełnie nie nachalne 🙂 często spotykałam się z tekstami typu „niby tylko opowiadam ale jednak podprogowo masz poczuć, że robisz źle jeśli inaczej niż ja” u Ciebie zupełnie tego nie ma! 🙂
osobiście bardzo ograniczam produkty odzwierzęce ale raz na jakiś czas przychodzi moment, że organizm domaga się tego. Wtedy bez żalu zjadam obiad u babci i znowu wszystko wraca na stare tory 😉
Sat Nam!