Często spotykam się z pytaniem, czy chrześcijanie mogą praktykować jogę? Zapewne takie wątpliwości biorą się z tego, że Kościół coraz częściej wypowiada się negatywnie na temat jogi. Uważa jogę za coś złego i diabelskiego. Dlaczego tak się dzieje? Praktykuje jogę od 20 lat i od dziecka jestem osobą wierzącą. Nigdy nie odczułam, by joga oddalała mnie od wiary. Wręcz przeciwnie, dzięki niej jeszcze bardziej zbliżyłam się do Boga.
Skąd biorą się takie przekonania Kościoła? Jaki wpływ na wiarę ma joga oraz czy chrześcijanie mogą praktykować jogę? W dzisiejszym odcinku podcastu postaram się odpowiedzieć na wszystkie nurtujące pytania.
W tym odcinku dowiesz się:
- czym jest joga;
- czy joga jest religią;
- jaki jest jej wpływ na Twoje życie;
- jakie znaczenie ma osiem filarów jogi;
- czy przykazania kościelne zabraniają praktykowania jogi;
- czy chrześcijanie mogą praktykować jogę.
Zapraszam Cię do wysłuchania podcastu, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej.
Transkrypcja podcastu:
Witam Cię w podcaście Akademia Kundalini Jogi z Agą. Jest to podcast poświęcony jodze, jodze kundalini oraz jogicznemu stylowi życia, zapraszam. W dzisiejszym odcinku opowiem albo wyrażę moją własną opinię o tym, czy chrześcijanie, katolicy, mogą praktykować jogę.
Czy joga kundalini oddala człowieka od Boga?
Często dostaję od Was pytania, maile na temat tego właśnie problemu: skoro jestem katoliczką, chrześcijanką, to czy mogę praktykować jogę? Takie wątpliwości wynikają z tego, że Kościół często wypowiada się negatywnie na temat jogi: że joga jest grzechem, jest czymś, co jest nieodpowiednie dla prawdziwego chrześcijanina czy katolika. Joga wręcz jest uznawana za coś naprawdę niedobrego, ciemnego, diabelskiego itd.
Praktykuję jogę od 20 lat i od dziecka byłam (i jestem) osobą wierzącą. Nigdy nie miałam wątpliwości, podejrzeń, że joga oddala mnie od mojej wiary czy od Boga. Mało tego – właśnie joga pozwoliła mi na to, żeby jeszcze bardziej zbliżyć się do Boga.
Wydaje mi się, że ta obawa, że joga jest czymś niedobrym, diabelskim, wynika z niewiedzy, z ignorancji. Bo Kościół wypowiada się na ten temat, w ogóle nie mając żadnej, jakiejkolwiek informacji na temat jogi, żadnego doświadczenia. Po prostu wypowiada się na ten temat dlatego prawdopodobnie, że jest to coś dla nich niezrozumiałego i jest to taka troszeczkę strefa dyskomfortu. Bo jeżeli nie mamy pojęcia na temat jogi, no to wydaje nam się to troszeczkę dziwne i może takie straszne.
Czym jest joga? Czy joga kundalini może wzmocnić wiarę?
Zacznijmy od wytłumaczenia, czym tak naprawdę jest joga. Samo słowo joga oznacza połączenie. Często w różnych skryptach czy publikacjach jest to tłumaczone jako połączenie naszego ciała, umysłu i ducha, czyli duszy. Praktyka jogi pozwala nam na takie holistyczne podejście do nas samych: do naszego ciała, do naszego organizmu, do naszego życia, do wszystkiego, co nas otacza.
Joga pozwala nam na zrozumienie siebie, na poznanie siebie, a przez to na połączenie się z naszą duszą. Bo dusza nie jest nikim innym, jak właśnie czymś, co jest w nas, czymś, co jest nami. Więc właśnie dzięki jodze jesteś w stanie zbliżyć się do siebie samego, do swojej duszy, a tym samym do Boga.
Joga to również połączenie ze społeczeństwem, z tym, co nas otacza, z naszym życiem, z przyrodą, z całą naszą planetą. Joga uczy nas szacunku do nas samych, do społeczności, do życia, do przyrody, do zwierząt – do wszystkiego. Kiedy praktykujesz jogę, to Twoje życie zmienia się. Zaczynasz inaczej żyć. Ja to nazywam jogicznym stylem życia.
Czyli praktyka jogi to nie tylko moja praktyka na macie do jogi, ale to sposób, w jaki żyję. Praktykując jogę, szanuję swoje ciało, planetę, środowisko, zwierzęta i inne osoby. I tego uczy nas Kościół: abyśmy szanowali siebie i innych, szanowali społeczeństwo i kierowali się różnymi zasadami w połączeniu z wiarą w Boga.
Czy joga to religia albo sekta?
Czy joga jest religią? Wiele mitów powstało na ten temat. Często słyszymy, czy czytamy o tym, że joga to hinduizm czy buddyzm, że jest to religia. Jest to kompletna bzdura, dlatego że tak naprawdę joga to narzędzie, to jest sposób życia, który został określony dużo wcześniej, niż jakakolwiek instytucja Kościoła.
I nie obawiam się tutaj powiedzieć, że moim zdaniem religie, czyli kościoły, bazują na zasadach jogicznych. Prawdopodobnie opierały się właśnie na tych zasadach, formując swoje własne przykazania, zakazy i nakazy. Mit, że joga to wiara w hinduizm czy buddyzm, wynika właśnie z tego, że te religie nie bały się o tym mówić, nie bały się do tego przyznać, że właśnie bazują na zasadach jogi. Ale tak naprawdę nasz Kościół Katolicki bazuje na tych samych zasadach.
Osiem odnóg jogi – zasady jogi
Czym więc są te zasady jogi, o których wspomniałam? Joga ma takich osiem zasad. Nazywamy to często ośmioma odnogami jogi:
- yama, czyli zasady postępowania z innymi osobami z tym, co nas otacza;
- niyama, czyli zasady postępowania ze sobą;
- asany, czyli nasza praktyka ciała fizycznego;
- pranayama, czyli praktyka oddechu;
- dharana, czyli praktyka koncentracji;
- dhyana, czyli medytacj;
- samadhi, czyli poznanie naszej jaźni.
Aby jeszcze wyraźniej porównać te nasze zasady z zasadami, o których zaraz wspomnę, które są w Kościele Katolickim, przedstawię tutaj dokładniej zasady yamy i niyamy.
Yama i niyama a zasady chrześcijaństwa
Yama są to zasady jogi co do postępowania z innymi. Czyli nie krzywdzimy innych i nie krzywdzimy siebie. Traktujemy siebie i innych z szacunkiem. Mówimy prawdę – i nie chodzi tutaj o tylko prawdę kontra kłamanie, czy taką prawdę, którą wypowiadamy, ale też o taką prawdę, którą my jesteśmy, czyli jesteśmy sobą. Nie kradniemy – i też nie tylko w takim fizycznym aspekcie, że zabierzemy komuś coś fizycznego, ale też nie kradniemy pomysłów czy sposobu życia. Wstrzemięźliwość. To takie zasady, którymi mamy się kierować w naszym życiu, aby żyć w równowadze, w umiarkowaniu, żeby z wszystkiego korzystać, ale właśnie w umiarkowaniu. Żeby nie przesadzać z jedzeniem, z życiem seksualnym, z zabawami, z przyjemnościami, tylko aby to wszystko miało swój balans, swoją równowagę. Jest to też wolność od chciwości, czyli nie żyjemy tym, że musimy mieć więcej, więcej, więcej, tylko satysfakcjonujemy się tym, co już mamy.
I niyama, czyli zasady postępowania ze sobą. Czystość, czyli żyjemy w czystości. I nie chodzi też oczywiście o taką tylko czystość fizyczną, ale też zdrowe odżywianie, higieniczny sen. Czyli traktujemy siebie z czystością, też taką czystością emocjonalną. Nie zaniedbujemy siebie, nie trzymamy w sobie toksyn emocjonalnych, tylko właśnie cały czas się oczyszczamy. Zadowolenie, czyli praktyka tego, że jesteśmy wdzięczni, praktyka wdzięczności. Zamiast skupiać się na tym, czego nie mamy, jesteśmy wdzięczni za to, co już mamy. Jest i zasada dyscypliny, która w naszym życiu jest bardzo ważna. To, że mamy codziennie rano myć zęby czy zjeść śniadanie. Również dyscyplina naszej praktyki duchowej, jakakolwiek by była. Dyscyplina tego, abyśmy po prostu cały czas dążyli do czegoś. Transformacja, czyli wszystkie wyzwania, które nam się zdarzają w naszym życiu, są po to, aby nas czegoś nauczyć. Mamy cały czas dbać o tę transformację, aby cały czas wzrastać. No i połączenie z Bogiem, czyli z naszą najwyższą jaźnią, cokolwiek „Bóg” dla Ciebie oznacza. Mamy dążyć do tego, aby wierzyć – czy to jest Bóg, czy to jest wszechświat, czy cokolwiek dla Ciebie jest ważnego, aby wierzyć w to.
Joga a Dekalog
Czy te zasady jogi nie przypominają Ci czasem katolickich przykazań kościelnych, dziesięciu przykazań boskich? Aby je porównać, zacytuję teraz Dziesięć Przykazań, czyli Dekalog:
- Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
- Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno.
- Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
- Czcij ojca swego i matkę swoją.
- Nie zabijaj.
- Nie cudzołóż.
- Nie kradnij.
- Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
- Nie pożądaj żony bliźniego swego.
- Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
Tutaj dosłownie zacytowałam tych dziesięć przekazań, a teraz chciałam troszeczkę na nich się skupić, bo bardzo często podchodzimy np. do dziesięciorga przekazań dość dosłownie, a tak naprawdę bardzo ważna jest ich interpretacja.
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną, oznacza to nic innego, niż to, że jestem prawdą, czyli jestem sobą i mam mojego Boga, w którego wierzę. Joga, przypomnę Wam, nie jest religią i nigdy nie określa, w jakiego Boga masz wierzyć, czy ma być to jeden, czy wielu Bogów. To jest tylko narzędzie, które właśnie mówi nam o tym, że bardzo dobrze jest i wskazane jest, aby wierzyć w Twojego Boga.
Nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremno – czyli szacunek. Szacunek do naszych symboli, do tego, w co my wierzymy. Tego też uczy nas joga, abyśmy szanowali i podchodzili do naszej praktyki bardzo profesjonalnie i na poważnie.
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Tutaj dochodzimy do momentu praktyki. W Kościele Katolickim jest to dzień świąteczny, w którym czcimy Boga, a joga o tym też mówi. Joga mówi o tym, abyśmy cały czas mieli swoją własną praktykę, którą nie jest tylko praktyka na macie, bo joga nie jest praktyką na macie. Jest to Twój sposób życia. Jogę praktykujemy 24 godziny na dobę, tak jak również powinniśmy praktykować chrześcijaństwo, czy naszą wiarę, nie tylko w kościele w niedzielę.
Czcij ojca swego i matkę swoją. To nic innego jak właśnie szacunek do innych, do Twoich najbliższych, ale nie tylko.
Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij. Są to również zasady jogi, o których wspomniałam wcześniej.
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. Tutaj znowu wracamy do tego szacunku, do szacunku do innych osób.
Nie pożądaj, nie bądź chciwy. I znowu są to zasady jogi.
Joga a przykazania kościelne
Zacytuję teraz przykazania kościelne, pięć przykazań kościelnych:
W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we Mszy Świętej powstrzymać się od prac niekoniecznych. Joga uczy nas tego właśnie, abyśmy bardzo poważnie i profesjonalnie podchodzili do naszej praktyki, aby jej nie zaniedbywać.
Przynajmniej raz w roku przystąp do sakramentu pokuty. Jest to typowe dla Kościoła katolickiego, gdzie straszeni jesteśmy tym, że jeżeli mamy jakikolwiek grzech, to zostaniemy ukarani. Natomiast tak naprawdę joga uczyła nas już tego od początku i interpretacja jest troszeczkę inna, moim zdaniem bliższa nam. Bo Pan Bóg nie jest zły, nigdy nie mówił nikt, że nas będzie karał i jest zły, tylko daje nam wyzwania. Czyli jeżeli kiedykolwiek popełnimy coś nieodpowiedniego, to nie mamy siebie biczować ani karać za to, tylko mamy to przemyśleć i zrozumieć, i wzrosnąć dzięki temu.
Przynajmniej raz w roku, w okresie wielkanocnym, przyjąć Komunię Świętą. Czyli znowu: dbamy o praktykę, o to, aby poczuć, że Bóg jest w nas.
I tutaj chciałabym na chwileczkę przerwać te przekazania kościelne, bo też często panuje na ten temat mit, że joga uczy nas tego, że mamy kochać siebie, a przecież to jest egoistyczne, bo tak naprawdę najważniejszy jest Bóg. Ale kiedy tak naprawdę przyjrzymy się słowom Biblii, słowom Jezusa, to właśnie uczono nas, i w tych słowach jest to przykazanie, że Bóg jest w nas. Dlaczego bierzemy Komunię Świętą? Dlatego, aby symbolicznie poczuć, że bierzemy Boga w nas. I tego uczy nas joga. Joga uczy nas tego, że masz Boga nie tylko wtedy, kiedy przyjmujesz Komunię Świętą, ale masz Boga cały czas w sobie.
Twoja świątynia to Twoje ciało. I to jest nasz symbol, dlatego mamy dbać o nasze ciało, o nasze życie, bo w nas mieszka Bóg. Komunia Święta nie jest niczym innym. Przygotowujesz się do Komunii, aby być w czystości. Sam sakrament Komunii to jest taki symbol, który pozwala nam to łatwiej zrozumieć, że wzięłaś coś do buzi, opłatek, i czujesz, że teraz Bóg jest w Tobie. To bazuje właśnie na zasadach jogi.
Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. To kolejne z przykazań kościelnych. No i nie obawiam się teraz powiedzieć tego, że właśnie joga uczy nas tego, abyśmy nie byli agresywni, abyśmy nie krzywdzili np. zwierząt, czyli ahimsa. Jest to zasada jogi, zgodnie z którą nie krzywdzimy. Posty uznawane są bardzo często w różnych tradycjach. Są związane też z takim momentem, kiedy oddajemy coś, kiedy poświęcamy coś dla naszej wiary. W jodze też często z tym się spotkamy, że poświęcamy czy to np. poranne wstawanie, czas naszej medytacji, czas jogi właśnie na to, aby uduchowić się.
No i ostatnie przykazanie kościelne: Troszcz się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Nie jest ono niczym innym, jak właśnie troszczeniem się o nasze społeczeństwo, o ochronę środowiska, o klimat, o to, gdzie żyjemy. Bo Kościół, o czym mówi sama instytucja Kościoła, to nie jest budynek. Kościół jest to całe nasze społeczeństwo – czyli wszyscy, którzy są dookoła nas. I o nich mamy dbać, szanować, troszczyć się.
Joga jest zgodna z nauczaniem Kościoła
Porównując nasze zasady jogiczne i zasady Kościoła, tutaj mówimy akurat o chrześcijaństwie, myślę, że jest to jasne, że opierają się one na tych samych zasadach. Ja nie obawiam się powiedzieć, że dla mnie Pan Jezus był joginem i tak naprawdę właśnie Pan Jezus kierował się tymi zasadami jogicznymi, które zostały później określone przez Kościół katolicki czy chrześcijański w taki, a nie inny sposób, aby być może pomóc nam czasem to łatwiej zrozumieć.
Wielu z nas ma problem z wiarą. To coś, czego nie dotykamy, nie widzimy i dlatego jest nam trudno zrozumieć i w to uwierzyć. Dlatego moim zdaniem Kościół jako instytucja pomogła ludziom w tym poprzez różne nakazy postów, uczestnictwo we Mszy Świętej. Instytucja Kościoła jako budynku jest właśnie po to, aby nam było to łatwiej zrozumieć i aby było nam łatwiej w to uwierzyć.
Joga jako uniwersalne zasady moralne
Zasady jogi są zasadami wszech czasów. Każdy z nas może sobie je w swój własny sposób interpretować. Nie są religią i jest to bardzo jasno określone, że joga pozwala nam na uduchowienie się, ale to od Ciebie zależy, w co wierzysz. Joga uczy nas szacunku, czyli szanujemy też inne religie, bo religie są formą, która pozwala nam wierzyć. Są ułatwieniem nam, istotom ludzkim, połączenia się z Bogiem. Bo to właśnie Kościół chrześcijański uczy nas tego, że Bóg jest jeden, nieważne jak On się nazywa, nieważne jak my Go interpretujemy czy widzimy – On jest jeden dla wszystkich.
Nie obawiam się przyznać, że, moim zdaniem, czy ten Bóg jest drzewem, czy jest Bogiem w niebie, czy jest w innej postaci widziany przez różne kultury, to jest zawsze ten sam Bóg. I dlatego nie mamy prawa oceniać innych, krzywdzić ani krytykować, bo każdy z nas ma prawo interpretować Boga na swój własny sposób.
Tego uczy nas joga. Gdyby tak naprawdę każdy chrześcijan, katolik, kierował się tymi zasadami jogicznymi na co dzień, to żyłoby nam się zupełnie inaczej. Gdybyśmy święcili Boga nie tylko w niedzielę, ale na co dzień. Gdybyśmy mieli swoją praktykę, modlitwę codzienną. Gdybyśmy byli prawdomówni, umiarkowani, żyli w równowadze, w czystości. Gdybyśmy kierowali się brakiem agresji i brakiem chciwości, żyli w dyscyplinie i na co dzień łączyli się z Bogiem, który mieszka w nas. Bo tego uczy nas wiara i chrześcijaństwo. Przecież to Kościół katolicki uczy nas, że Bóg jest wszędzie, Bóg jest w nas, Bóg jest dookoła nas, w każdym drzewie, w każdym ptaku, który śpiewa.
Miłość własna jako zasada jogi i chrześcijaństwa
Więc dlaczego krytykowane jest podejście jogiczne do pokochania siebie, do pokochania życia, do pokochania innych? Kiedy słyszę inny mit właśnie na temat kochania siebie, że jest to kompletne przeciwieństwo wiary w Boga, to nie mogę tego zrozumieć, bo jest to zupełny absurd. Przecież Bóg jest w nas, więc jeżeli chcesz kochać Boga, musisz kochać siebie, musisz szanować siebie. Musisz dbać o swoje ciało, bo Twoje ciało jest świątynią, w której mieszka Bóg. Jeżeli wierzysz, że Bóg stworzył Ziemię, stworzył nas, stworzył wszystko, to też Bóg stworzył jogę jako narzędzie, które pomaga nam takimi zasadami, które są potrzebne do szczęśliwego życia i do spełnionego życia.
Mimo że Kościół Katolicki często mówi o tym, abyśmy bali się Boga, abyśmy nie grzeszyli, bo zostaniemy ukarani, to tak naprawdę nie o to w tym chodzi. Według zasad, na których opiera się Kościół, to nie jest kara, to nie jest potępienie, tylko sposób, abyśmy my, istoty ludzkie, zrozumieli, nauczyli się czegoś. Jeżeli cokolwiek Ci się stanie i Ty uważasz, że to jest kara boska, spojrzyj na to inaczej. Może jest to wyzwanie, może jest to sposób, abym poczuła, że może powinnam zrobić inaczej, albo następnym razem zrobię inaczej. A może pomoże mi to w transformacji, po to, abym stała się lepszym człowiekiem.
Czy joga to hinduizm albo buddyzm? Mity związane z jogą
Przeczytałam ostatnio artykuł: 7 powodów, dla których chrześcijanie nie powinni nigdy praktykować jogi. Pierwszy z nich jest taki, że joga jest częścią hinduizmu, a przecież chrześcijanie mają tylko jednego Boga. Wspomniałam o tym wcześniej: hinduizm czy buddyzm nie jest jogą, ale opiera się na zasadach jogi, tak jak opiera się na zasadach jogi religia chrześcijańska. Hinduizm i buddyzm powstał dużo później niż wszystkie zasady jogi.
Drugi powód to taki, że wszystkie pozycje w praktyce jogi mają swój duchowy charakter. Na przykład powitanie słońca to tak jakbyśmy czcili słońce, a przecież Bóg nie jest słońcem To kompletna bzdura, dlatego że powitanie Słońca ma swoje znaczenie zupełnie inne. Jest to taki sposób praktykowania wdzięczności, o którym też mówi wiara chrześcijańska. Bo witając Słońce, witasz Boga, bo przecież Bóg jest wszędzie, jest również w Słońcu, jest również w każdym drzewie, i w ptaku, i w nas. Więc kiedy robisz powitanie słońca, to tak naprawdę zdajesz sobie sprawę, że jesteś wdzięczna za to, że to słońce codziennie świeci, że Bóg jest wokół nas.
Trzeci powód to sama interpretacja słowa joga. Joga to jest połączenie ciała, duszy i umysłu. Kościół Katolicki czy chrześcijański w ogóle się z tym nie zgadza. A przecież właśnie o tym mówi, że Bóg jest w nas, że jest to jedność, połączenie.
Następny powód to taki, że w hinduizmie jest wielu bogów i znowu jest porównanie z zasadami Kościoła Katolickiego czy chrześcijańskiego, że jest tylko jeden Bóg. Przypominam, hinduizm nie jest jogą. Jest to tylko jedna z religii, jeden z systemów religijnych, który tak naprawdę nie bał się wspomnieć o tym, że opiera się na zasadach jogi.
Inny powód to interpretacja słowa namaste czy Sat Nam. Namaste i Sat Nam to takie słowa, których często używamy w jodze. Namaste oznacza „skłaniam się do ciebie”, „kłaniam się tobie”. I znowu Kościół chrześcijański mówi, że nie możemy się kłaniać komuś, bo powinniśmy się kłaniać tylko Bogu. Ale Kościół katolicki czy chrześcijański mówi też, że Bóg mieszka w nas. I tutaj nawet skupię się na tym słowie. Ja bym powiedziała nawet, że my jesteśmy Bogiem, bo właśnie Bóg mieszka w nas.
Sat Nam jest to mantra, której używamy tak często w jodze kundalini: „ja jestem prawdą”. Ja kieruję się sercem, bo przecież w moim sercu mieszka Bóg. Więc jeżeli ja kieruję się moim sercem, to kieruję się właśnie Bogiem.
Innym powodem jest też interpretacja śpiewania mantr jako czegoś pogańskiego. A tak naprawdę mantry, śpiewanie mantr, ma tylko na celu pracę z energią w naszym ciele, a energia to prana, energia życiowa, czyli energia życia, Boga. Śpiewając mantry, postępujemy tak samo, jak gdy śpiewamy różne psalmy czy piosenki religijne. Na tym samym polegają mantry, które pomagają nam połączyć się z energią, z sobą, wcale nie mając na celu hołdowania innym bogom.
I medytacja sama w sobie jest bardzo krytykowana przez Kościół chrześcijański. A przecież właśnie Kościół chrześcijański mówi o kontemplacji, a kontemplacja to jest medytacja. Ma po prostu tylko inną nazwę, a jest tym samym.
Joga a Kościół Katolicki – podsumowanie
Nie osądzaj, nie krytykuj, jeżeli się na tym nie znasz. Jeżeli nie posiadasz informacji na temat, na który się wypowiadasz.
Joga jest nadal dla nas nieznana. Jest czymś nowym i dlatego tak często boimy się jej. Bo jest na zewnątrz naszej strefy komfortu, taka inna, pochodząca z innej kultury. Bo właśnie kultury wschodu nie bały się przyznać, że bazują na zasadach jogi. To właśnie Kościół Katolicki, chrześcijański, uczy nas, abyśmy szanowali innych, abyśmy nie potępiali i abyśmy żyli w zgodzie ze wszystkimi. Dlatego też szanujmy, że ktoś może wierzyć w innego Boga, bazując na tych samych zasadach, na zasadach jogicznych.
Dziękuję Ci za uwagę. Sat Nam.
0 komentarzy