Dlaczego praktykuję jogę kundalini? | Podcast #13

16-03-2020 | Podcast | 0 komentarzy

Jak rozpoczęła się moja przygoda z jogą kundalini? To chyba najczęściej zadawane mi pytanie.  tym odcinku postanowiłam opowiedzieć, dlaczego praktykuje jogę kundalini i jak wyglądała moja historia. Zdradzę też cenne wskazówki na temat tego, jak rozpocząć swoją przygodę z jogą kundalini.

W tym odcinku dowiesz się:

  • jaka była moja historia z jogą kundalini;
  • dlaczego wybrałam jogę kundalini;
  • jak wyglądała moja pierwsza praktyka;
  • czego brakowało mi w innych rodzajach jogi;
  • za co kocham jogę kundalini;
  • jakie praktyki wykonuje obecnie;
  • jak rozpocząć jogę kundalini.

Zapraszam Cię do wysłuchania tego podcastu, jeżeli pragniesz rozpocząć swoją przygodę z jogą kundalini, ale nie wiesz jak zacząć.

Transkrypcja podcastu:

Dzisiejszy podcast poświęcam jodze kundalini. Ten temat przewija się bardzo często, ale nadal o to pytacie: dlaczego właśnie joga kundalini? Dlaczego ja praktykuję jogę kundalini? Dzisiejszy podcast poprowadzę w formie odpowiedzi na pytania, tak jakbym zaprosiła gościa, który siedzi ze mną w studiu, ja pytam, a on odpowiada. Tylko tym gościem będę ja sama. Odpowiem na Wasze pytania.

Jak to się stało, że rozpoczęłam praktykę jogi kundalini?

Kiedy już kilkanaście lat praktykowałam jogę – wtedy była to ashtanga joga, to poczułam taki moment, kiedy brakowało mi czegoś w praktyce jogi ashtangi. Po pierwsze, była dla mnie trochę trudna. Czułam się, jakbym zmuszała się do tego często. Wtedy też wychowywałam małe dziecko, musiałam biec z pracy, z zajęć, (tak naprawdę prowadziłam też jogę, ale z zajęć jogi na moją własną praktykę), i później odbierać mojego syna z przedszkola, i cały dzień z nim. Poranna praktyka nigdy mi nie wychodziła. Więc czułam często, że na tej praktyce jogi ashtangi byłam tak, jakbym była w wojsku: że muszę to zaliczyć, muszę to zrobić.

I pamiętam, że pewnego dnia, pewnego razu po praktyce, zapytałam moją instruktorkę ukochaną, Susannę Finocchi (którą pozdrawiam): no i co dalej? Jest ta praktyka, tak ją sobie robię, ale ja bym chciała coś więcej. Nie czuję tego w środku. Ja po prostu nie czułam nic, co się ze mną dzieje. Nie miałam tego, nie mogłam się ze sobą połączyć. I nie mówię tego dlatego, że tak się dzieje, kiedy praktykujemy ashtanga jogę. Po prostu ja tak miałam i widocznie był to dla mnie taki moment, kiedy potrzebowałam znaleźć coś innego.

I wtedy właśnie wpadłam na jogę kundalini, ale nie na zajęcia, tylko po prostu na jakiś tekst. Gdzieś w internecie przeczytałam o jodze kundalini i jeszcze nawet nie przejrzałam dokładnie, czym jest, tylko po prostu spojrzałam na to, przeczytałam krótki fragment i poczułam, że to jest moja praktyka.

Pamiętam to jak dziś, jak to dosłownie czułam w moim sercu. Nie wiem, co mnie wtedy tak zainspirowało i dlaczego, ale wiedziałam, że tego na pewno muszę spróbować. Niestety w tym czasie w Kopenhadze, a wtedy mieszkałam już w Danii, w Kopenhadze, nie było jeszcze jogi kundalini, a ja po prostu nie wiedziałam o tym i trudno mi było spróbować. Wtedy też nie funkcjonował aż tak dobrze internet, czy kanał YouTube, żeby sobie spróbować praktykować z kimś innym, i nie było to dla mnie możliwe.

Dlatego też wstrzymałam się, również dlatego, że mój syn był za mały, abym go zostawiła i sobie wyjechała gdzieś na wyjazd jogowy, więc poczekałam następnych kilka lat. I zdarzyła się taka troszkę straszna sytuacja w moim życiu, kiedy potrzebowałam pomocy, i tak naprawdę moja joga, którą praktykowałam, pomagała, ale nie do końca.

I wtedy ktoś powiedział mi o jodze kundalini. Powiedział mi: „Może spróbujesz z tą jogą kundalini, może ci pomoże”. I od razu przypomniało mi się, że tak kiedyś byłam nią zafascynowana, jakby to powiedzieć, taka byłam zakochana w tej jodze kundalini, ale tak tylko platonicznie, bo nawet jej nie poznałam wtedy.

W każdym razie spróbowałam i wtedy to już spróbowałam właśnie na kanale YouTube. I słuchajcie, pierwsza praktyka to była miłość od pierwszego wejrzenia. Ja poczułam to w ciele, w sobie, jak na mnie to działa. Poczułam się, jakbym była w różowych okularach, jakbym była po prostu wniebowzięta.

Więc tak się zaczęła moja praktyka jogi kundalini i tak naprawdę już się nigdy nie skończyła, bo od tego czasu praktykuję ją codziennie.

Czego brakowało mi w ashtanga jodze?

Możecie się pytać, dziwicie się. Właśnie brakowało mi, czułam, że to jest praktyka fizyczna, ale nie miałam kontaktu ze sobą i to było dla mnie dziwne. I teraz zastanawiam się, czy to dlatego, że ja coś źle robiłam – bo podejrzewam, że inne osoby, które praktykują jogę ashtangę – a wiem o tym, na przykład moja jogowa przyjaciółka Monika Balicka, która jest nauczycielką jogi ashtangi, mówi o tym często, że ona czuje ten kontakt, ale ja wtedy tego nie czułam i tego mi brakowało. Brakowało mi duchowości.

Ja jako dziecko byłam bardzo uduchowiona. Nie wiem, jak to się stało, ale często modliłam się do Boga, zwracałam się do Boga, mimo że moja rodzina w ogóle na takie coś nie zwracała uwagi, a wręcz odwrotnie. Ja to natomiast czułam, że mam takie powiązanie z wyższością, jak ja to nazywam – z wszechświatem.

I właśnie jak zaczęłam praktykować ashtangę, to brakowało mi tego. Chciałam też tego w tej praktyce. No i właśnie to znalazłam w jodze kundalini od pierwszego momentu, kiedy tylko zamknęłam oczy i zaśpiewałam mantrę Ong Namo Guru Dev Namo, i poczułam to w sercu, że coś się dzieje, że tam coś jest, ja jestem ze sobą w tym momencie. I to mnie właśnie głównie zainspirowało do praktyki jogi kundalini, to spotkanie z samą sobą.

Jak wyglądał pierwszy okres mojej praktyki jogi kundalini?

Moja pierwsza praktyka była to praktyka likwidująca stres oraz wzmacniająca nerki i nadnercza. Jest to dość powszechna praktyka, której też możecie spróbować ze mną na kanale YouTube i na pewno często w innych różnych moich spotkaniach online, dlatego że to była właśnie moja pierwsza praktyka, którą tak pokochałam i która naprawdę pomogła mi wtedy emocjonalnie. Fizycznie też, ale bardzo emocjonalnie. Ja w tym czasie miałam dużo stresu, nawet nie stres, co taką traumę, i moje ciało drżało, a ta praktyka pomogła mi. I pierwsze lata praktyki czy pierwszy rok od tego momentu, to był taki właśnie pierwszy rok w zakochaniu się, więc wszystko mi się podobało.

Czytałam dużo o jodze kundalini, praktykowałam ją codziennie, codziennie nowe mantry. Od początku praktykowałam 40 dni, czyli 40 dni ta pierwsza krija, później była następna, później medytacje i tak powolutku wciągałam się w ten temat. Po roku wyjechałam na festiwal jogowy do Francji, gdzie spotykają się wszystkie osoby, które pasjonują się jogą kundalini. Był to dla mnie dość specyficzny moment, dlatego że byłam trochę zszokowana, bo mimo że znałam jogę kundalini już od roku z własnej praktyki, to nagle w jednym miejscu spotkałam tyle osób w turbanach, w jakichś dziwnych ubraniach. I można by powiedzieć szczerze, że troszkę się przestraszyłam, trochę dla mnie to było takie dziwne. Ale jakoś później przyzwyczaiłam się i zrozumiałam też, dlaczego tak jest. A o tym opowiadam w innych podcastach, także od razu już teraz zapraszam Was do podcastu o festiwalu jogi i do innych podcastów, w których o tym opowiadam.

Więc moja praktyka była coraz mocniejsza, chociaż była też bardzo trudna. Pierwszy rok praktyki jogi kundalini był dla mnie ciężki. Tu motyle fruwały, ale było też dużo płaczu, dużo złości.

Czy płacz albo złość podczas praktyki jogi kundalini są normalne?

Często pytacie, czy to jest normalne, że po praktyce jogi kundalini ja płaczę albo jestem zła, albo nie wiem, coś się dzieje, albo na przykład boli mnie ucho, albo noga. I muszę Wam powiedzieć, że tak, to jest normalne, ale to jest związane z tym, że my się oczyszczamy, że właśnie joga kundalini jest to tak niesamowita praktyka, która działa na nas w bardzo szybkim czasie, moim zdaniem bezpiecznie, chociaż o tym też mówię w innych podcastach – joga kundalini jest bezpieczna, ale do tego trzeba też podejść, stojąc twardo na ziemi, można tak powiedzieć.

Przeczytaj również  Wpływ aury na nasze życie? | Podcast #28

I właśnie te wszystkie emocje były we mnie niesamowite. Ja po prostu pamiętam, jak to było – jakby jedna wielka burza. Ale nie zniechęcało mnie to, bo ja czułam, że po każdym takim impulsie, kiedy te emocje burzyły się, to ja byłam lżejsza i cały czas coś mi się wyjaśniało, otwierało. I leczyłam się, leczyłam swoje serce, leczyłam swoje kompleksy, jakieś blokady itd.

Także to była niesamowita podróż i nie mogę powiedzieć, że ona się skończyła. Pierwszy rok był taki najmocniejszy, jeżeli chodzi właśnie o to oczyszczanie. No i z każdym następnym rokiem już było troszeczkę lepiej, łatwiej mi było praktykować. I już znałam tę metodę i na pewno już byłam też troszkę oczyszczona z tych blokad, z tego wszystkiego, więc było mi dużo łatwiej. Chociaż powiem Wam jeszcze szczerze, że nadal to się dzieje i nadal się oczyszczam, więc podejrzewam, że to będzie trwało przez całe moje życie, ale jakby inaczej na to teraz patrzę. Czyli inaczej teraz widzę. Czuję, że to jest mi potrzebne i za każdym razem, kiedy mam jakieś takie emocje, które wychodzą, to od razu potrafię je złapać i czuję, wiem, dlaczego tak się dzieje, a nie inaczej.

Za co kocham jogę kundalini?

Joga kundalini jest, jak to nazywam, moją poranną filiżanką kawy. Czymś, bez czego nie wyobrażam sobie dnia. I mogłabym tutaj tak naprawdę sprecyzować, że to nawet nie joga kundalini, tylko w ogóle praktyka jogi. Mimo że tutaj opowiadam o jodze kundalini, to w naszym społeczeństwie teraz mamy wiele rodzajów, form jogi. Jedną z nich jest właśnie joga kundalini, ale tak naprawdę moim zdaniem to nieważne, czy praktykujesz ashtangę, czy to jest, nie wiem, yin joga, czy jaką Ty masz swoją metodę. Najważniejsza jest Twoja codzienna praktyka.

I to stało się moim rytuałem – czymś, czego nie opuszczam, naprawdę. Nawet jeżeli jestem chora i źle się czuję, to chociaż te trzy minuty przysłowiowe mojej porannej medytacji, musi się zdarzyć.

Za co kocham jogę kundalini? Za to, że jest to praktyka, w której spotykam siebie. O tym powiedziałam wcześniej. I właśnie kiedy zamykasz oczy, kiedy nagle jesteś ze swoimi emocjami, kiedy możesz przy medytacji poczuć siebie. Czasami jest trudno, czasami nie możesz wysiedzieć, czasami jest Ci smutno, jesteś zła i właśnie to jest piękne, że tak poznajesz siebie. Ja kocham jogę kundalini za to, że ona pomaga mi poznać mnie samą. Pomaga mi zaakceptować mnie taką, jaką jestem. Chociaż nie jest to łatwe i nie jest to szybkie. To dopiero niedawno tak się stało, że zaczęłam siebie akceptować.

Joga kundalini pomaga mi zrozumieć inne osoby, przebaczyć. Praca z czakrami, bo tutaj jest coś niesamowitego właśnie, że joga kundalini skupia się bardzo na pracy z czakrami, a to jest całe nasze życie, czyli pracując z wszystkimi czakrami, naprawdę możemy sobie zrównoważyć życie, wiele aspektów w naszym życiu. Możemy wyleczyć się z różnych chorób fizycznych i emocjonalnych. Więc za to kocham jogę kundalini.

Dla mnie joga kundalini to jest takie spotkanie, ja nawet też mówiłam o tym kiedyś w innym podcaście o wierze, więc dla mnie Bóg mieszka we mnie. Czuję tę miłość, bo Bóg dla mnie to jest miłość, miłość taka bezwarunkowa, wyższa, którą ja czuję właśnie, że jest we mnie. I to poznałam dzięki jodze kundalini, ja to czuję. Więc znowu tutaj nie chcę Wam mówić, że tylko dzięki jodze kundalini coś takiego poczujecie, ale ja za to kocham jogę kundalini, bo właśnie dzięki tej praktyce odkryłam to, celebruję to i myślę, mam nadzieję, że nigdy się tego nie pozbędę.

Czy obecnie praktykuję tylko jogę kundalini?

Nie, nie praktykuję tylko jogi kundalini, bo tak, jak mówiłam wcześniej, ja wychodzę ze szkoły ashtangi. Towarzyszy mi też yin yoga, bardzo lubię zajęcia pilates, chociaż to nie jest jakby joga, ale ogólnie praca z ciałem zawsze była mi bliska. I do tej pory pracuję, praktykuję codziennie coś, więc joga kundalini jest takim moim codziennym rytuałem, chociaż medytacja, moje mantry, ale też jak mam ochotę, i to zdarza się kilka razy w tygodniu, jest vinyasa. 

Ashtangi, powiem szczerze, w takiej oryginalnej formie już nie praktykuję, dlatego że dla mnie ona była za męska. Tak ja ją odczułam, że jakbym po prostu biła siebie, ale to pewnie związane jest z tym, jak ja do tej ashtangi podchodziłam. Także ja sobie ją modyfikuję, chyba że jestem na wyjeździe jogowym z Moniką Balicką – z moją, tak jak wspomniałam wcześniej, koleżanką joginką, która jest nauczycielką ashtangi. Prowadzimy wyjazdy często razem, więc wtedy chodzę do niej na zajęcia i czuję, że brakowało mi tego, ale na co dzień sobie ją modyfikuję.

Praktykuję też yin jogę, która jest moim zdaniem odwrotnością ashtangi. Jest taka bardzo miękka, ale nie jest łatwa, ale bardzo lubię też yin jogę.

Praktykuję też, czy ćwiczę właśnie, zajęcia pilates czy reformer, o tym może kiedyś Wam więcej opowiem. To jest coś takiego, co lubię, praca z moim ciałem.

Także nie tylko joga kundalini, ale joga kundalini jest zawsze na pierwszym planie – pierwsza rzecz, o której pomyślę, o której nie zapomnę.

Czy mam nauczyciela jogi kundalini?

Co z nauczycielem? O to też często pytacie: czy ja mam nauczyciela? Skoro ja sama jestem nauczycielką, to czy nadal potrzebuję nauczyciela? Moim zdaniem każdy potrzebuje nauczyciela, dlatego, że jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, pytania, to zawsze możesz zgłosić się do swojego nauczyciela, zapytać, i on Ci w tym pomoże.

Ale tutaj bardzo Was proszę, żebyście podchodzili do Waszych nauczycieli z dystansem, bo bardzo łatwo jest wpaść jak śliwka w kompot. Nam się wydaje, że ten nauczyciel to już jest niesamowity, że po prostu jest najlepszą osobą na świecie, i wiele osób niestety rozczarowuje się, bo później okazuje się, że ci nauczyciele nie są tacy idealni. Pamiętajcie, że nauczyciele są tak jak my, osobami ludzkimi, z własnymi problemami. I często wydawać by się mogło, bo nam głoszą takie rzeczy, bo nam pomagają – i nam się wydaje, że są idealni, ale naprawdę nie są idealni.

Ja też nie jestem idealna tylko dlatego, że jestem nauczycielką jogi kundalini. Wiele z Was ze mną praktykuje i uważa, że powinnam być idealna, a ja idealna nie jestem, więc nikt z nauczycieli nie jest idealny.

Teraz na bieżąco jest ta historia z naszym nauczycielem – można by powiedzieć naszym, bo to jest osoba, która przywiozła jogę kundalini ze Wschodu, Yogi Bhajan. Myślę, że zrobię na ten temat osobny podcast, jeżeli macie ochotę, ale też jest teraz dużo takich rzeczy niedobrych, które wychodzą o Yogi Bhajanie. I wiele osób, które właśnie były tak bardzo związane z Yogi Bhajanem i uważały go za ich nauczyciela, chociaż on już teraz nie żyje, ale nadal takiego duchowego nauczyciela, jest bardzo rozczarowanych. I moim zdaniem właśnie wynika to z tego, że te osoby po prostu stuprocentowo polegały na tym nauczycielu.

Przeczytaj również  Czy każdej cyfrze numerologicznej przyporządkowana jest czakra? | Rozmowa z Kają | Podcast #30

I oczywiście tak powinno być, ale tak nie jest. Nie polegajmy stuprocentowo, bądźmy zawsze twardo na ziemi, przefiltrujmy wszystko to, co mówi nasz nauczyciel. Przefiltrujcie też wszystko to, co mówię ja i inni nauczyciele, dlatego że nauczyciel jest od tego, aby nas inspirować, aby wyprowadzić nas z ciemności w jasność. O tym mówiłam też kiedyś: guru to jest właśnie ktoś, kto wyprowadza nas z ciemności w jasność. Ale najważniejszy nauczyciel jest w Tobie. To Twój wewnętrzny głos, Twoja intuicja, więc zwróć na to uwagę i posłuchaj przede wszystkim siebie, co Ci mówi, co Ci podpowiada.

Czasem potrzebujemy nauczyciela, aby na głos nam powiedział coś, ale okazuje się później, że w środku mamy inną odpowiedź i to jest ta właściwa odpowiedź. Także sugeruję Ci, abyś znalazła czy znalazł swojego nauczyciela, ale też słuchaj swojego wewnętrznego nauczyciela. To jest Twój najlepszy nauczyciel.

Kto jest moim guru?

Nie mam guru jako osoby fizycznej. Jeszcze raz powtórzę: mój guru to jest miłość w środku, we mnie, czyli to połączenie ze mną. Oczywiście mogłabym powiedzieć, że jest wielu nauczycieli. Mam nauczyciela, od którego uczę się w Portugalii, Shiv Charan. Są też inni nauczyciele. Moja ukochana nauczycielka z Izraela, Simrit. I wiele, wiele innych.

Moim nauczycielem jest też mój partner Krystian, który nie rozumie akurat języka polskiego i nigdy tego nie usłyszy, ale tak naprawdę jest moim nauczycielem, i chociaż on nigdy nie praktykował jogi ani jogi kundalini, jest niesamowity, bo jak go słucham czasami, to aż nie mogę się nadziwić, że on jest tak zbalansowany, zrównoważony i wcale nie praktykuje jogi. Więc tak, mogłabym powiedzieć, że też jest moim nauczycielem, guru w jakimś tam aspekcie.

Na pewno moimi nauczycielami są moi rodzice, od których dużo się nauczyłam. Moim nauczycielem jest też moje dziecko, moi przyjaciele. Więc tak naprawdę wszyscy dla siebie jesteśmy nauczycielami, tylko musimy otworzyć oczy i otworzyć nasze serca. Posłuchać nie zawsze wszystkiego, bo nie zawsze z wszystkim się zgodzimy, bo nauczyciel też nie jest od tego, żeby wiedział wszystko na 100%, tylko właśnie, aby się zainspirować. Echo głosu nauczyciela, tak można by powiedzieć, pokaże Ci Twój wewnętrzny głos, czyli właśnie mi się wydaje, po to jest nasz nauczyciel.

Jakie porady mam dla osób praktykujących jogę kundalini?

Pytacie często, co bym Wam poradziła, jeżeli dopiero rozpoczynacie jogę kundalini. Jeżeli rozpoczynasz ją, to przede wszystkim otwórz się na to. Miej otwarte serce, nie bój się. Z takich praktycznych rzeczy, przyziemnych, no to warto znaleźć jakąś grupę, z którą praktykujesz, nauczyciela. Na początku zapraszam Cię do mojej grupy Yoga z Agą na Facebooku. Zapraszam Cię do Sat Nam Klubu, gdzie praktykujemy jogę kundalini raz w tygodniu na żywo. Online, ale na żywo. Jest to grupa, która już istnieje od roku, a w tym momencie mamy 10 marca 2020. I tak, to są takie praktyczne rzeczy.

Bądź otwarty, bądź otwarta na to. Zamiast czytać tyle o jodze kundalini, bardziej skup się na praktyce, bo naprawdę jogę kundalini poznasz na swojej skórze, na tym, jak się poczujesz. Czyli możemy czytać o tym, czytać te teorie, ale tak, jak mówił Pattabhi Jois, nauczyciel jogi ashtangi, 99% to jest praktyka, a tylko 1% to jest teoria. Bo tylko wtedy naprawdę zrozumiemy, gdy będziemy praktykować.

Co zrobić, gdy już rozpoczęliśmy praktykę jogi kundalini i chcemy ją kontynuować? No to już zaczęłaś i już wiesz, co się dzieje wtedy. Znajdź sobie praktykę taką, którą będziesz wykonywać przez następnych 40 dni. To jest moja sugestia, moja rada, bo wtedy będzie Ci łatwiej zaobserwować, co się dzieje z Tobą. Czyli nie zmieniaj praktyki codziennie, ale zrób sobie tę samą praktykę przez minimum 40 dni i obserwuj, co się dzieje. Mając swojego nauczyciela czy grupę, możesz z nimi to skonsultować. Powiedzieć o swoich odczuciach i moim zdaniem jest to bardzo duży plus, taki proces, który obserwujesz. I tutaj sugeruję też pisanie dziennika swojej praktyki dla samej siebie czy dla samego siebie.

Co zrobić, gdy w trakcie praktyki jogi kundalini przychodzi zwątpienie?

Co zrobić, gdy zaczniemy wątpić? Tak, będą też takie momenty, kiedy po tej euforii początkującej (bo na początku nam się wydaje, że wow, super), potem nagle przychodzi taki moment, kiedy nie chce nam się, kiedy na przykład tak jak teraz są problemy z Yogi Bhajanem, i tyle osób odchodzi od jogi kundalini. Wystarczy jakaś taka jedna rzecz, chociaż tak naprawdę powiem Wam jeszcze jedno, ale o tym zrobię inny podcast, tak jak obiecałam.

Yogi Bhajan to nie jest joga kundalini. Oczywiście dzięki Yogi Bhajanowi my znamy tę jogę kundalini, ale jeżeli praktykujesz jogę kundalini, no to praktykujesz jogę kundalini, a nie praktykujesz Yogi Bhajana. Więc naprawdę nie powinniśmy się zniechęcać, bo każdy, kto spróbował jogi kundalini, wie o tym, że ona jest niesamowita i przykro byłoby mi i wszystkim innym pewnie osobom, gdybyśmy tylko dlatego, że ktoś postąpił źle, i oczywiście nie zgadzam się z tym, co zrobił, ale to nie zabiera mi możliwości praktyki mojej jogi kundalini, bo joga kundalini była już wcześniej, przed Yogi Bhajanem. On też nauczał nas i mimo wszystkich tych swoich rzeczy, które zrobił źle, miał też tę predyspozycję jako naprawdę dobry nauczyciel, więc nam to dobrze przekazał. Ale o tym, tak jak obiecałam wcześniej, będzie osobny podcast. 

Więc kiedy wątpisz, to znowu zgłoś się do swojej grupy, zgłoś się do swojego nauczyciela. Skonsultuj się z nimi i nie przerywaj praktyki. Czyli są takie dni, kiedy nie będzie Ci się chciało, kiedy poczujesz, że nie. To wtedy nie przerywaj, tylko praktykuj nadal, choćby ta praktyka miała być króciutka, gdybyś miała czy miał tylko usiąść na macie przez trzy minuty i nawet tylko zaśpiewać mantrę Ong Namo Guru Dev Namo, ale nie zniechęcaj się. I to jest moja najważniejsza rada.

W momencie, kiedy czujesz, że chcesz przerwać, to nie przerywaj, tylko powiedz sobie: zrobię to. Czyli nie przerywajmy, kiedy się źle czujemy. Taka jest moja rada z wszystkimi rzeczami, które sobie postanowimy: żeby właśnie w tych momentach tego nie zakańczać.

Codzienna praktyka jogi kundalini – podsumowanie

Mój podcast teraz zakończę jeszcze raz tym – nie wiem, jak Wam to przekazać, ale jeżeli praktyka jogi kundalini stanie się Twoim rytuałem, to zmieni Twoje życie na pozytywne. I to nie oznacza, że będziesz to życie mieć tylko piękne i różowe, i będziesz cały czas szczęśliwa i piękna, i będziesz żyła jak w bajce. Nie, będą też trudne dni, ale będzie Ci wtedy dużo łatwiej te dni przejść, zrozumieć, przebaczyć, zaakceptować.

Bardzo życzę sobie tego i życzę Wam wszystkim, aby każdy miał możliwość spróbowania i tak naprawdę poczucia nie tylko tej praktyki fizycznej, ale właśnie tej w środku, poczucia spotkania się ze sobą – bo to nam daje joga, bo joga to jest połączenie: połączenie naszego ciała, oddechu, naszego serca, czyli wszystko łączymy w jedność, spotykamy się ze sobą.

Dziękuję Wam za uwagę. Sat Nam.

Podcast znajdziesz na platformach:

Spotify 

YouTube

 

Muzyka użyta w podcaście:

Hansu Jot – Sat Narayan Haree Narayan

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Cześć! Mam na imię Aga. Jestem nauczycielką jogi z Kopenhagi. Z jogą jestem związana od ponad 20 lat. To nie tylko moja droga zawodowa, ale przede wszystkim ogromna pasja i sposób, w jaki żyję.

Zapraszam Cię do wyjątkowego świata jogi kundalini!

Przeczytaj artykuły na blogu, obejrzyj filmy na YouTube albo wysłuchaj mojego podcastu. A jeśli chcesz być ze mną na bieżąco, zaobserwuj mnie na mediach społecznościowych.

Zobacz więcej wpisów

Życie z Mamą Joginką – Opowieść Bez Filtra! | Podcast #70

Życie z Mamą Joginką – Opowieść Bez Filtra! | Podcast #70

🌿 Nowy odcinek podcastu z synem! 🌿 Jak to jest dorastać z mamą joginką? Czy śpiewanie mantr i joga na festiwalu we Francji to normalka? A może były momenty buntu? 🤔 W tej rozmowie bez filtra pytam mojego syna o jego spojrzenie na jogiczne życie naszej rodziny. Czy...

Odbierz dostęp do bezpłatnego kursu

Od czego zacząć praktykę Jogi Kundalini?

Pozostań ze mną w kontakcie, zapisz się do mojego newslettera i odbierz dostęp do bezpłatego kursu.