Czy zdarzyło Ci się pisać listę rzeczy do zrobienia, listę postanowień, planów na przyszłość?
Uwielbiam to robić – planować, marzyć i zapisywać na kartce w moim kalendarzu lub pamiętniku.
Niedawno odkryłam sposób, jak realizować moje marzenia. To jest banalnie proste, ale trzeba zaufać i powierzyć sprawy siłom wyższym, jak to ja nazywam WSZECHŚWIATOWI.
Niesamowite jak rzeczy stają się łatwiejsze do zrealizowania i naprawdę się spełniają.
Od jakiegoś czasu marzy mi się nowe mieszkanie. Pomysł co prawda pojawił się w głowie, ale bałam się strasznie go zrealizować. Sama myśl o szukaniu nowego miejsca, organizowaniu sprzedaży i kupna, biurokracja i przeprowadzka… brrr.
Nie ustępuję jednak i postanawiam zrealizować moje marzenie – ale nie sama, tylko z pomocą WSZECHŚWIATA.
Jak to robię?
- Po pierwsze spisuję mój plan w notatniku i dokładnie go opisuję. Jak moje mieszkanie ma wyglądać, gdzie ma być położone – dodaję jak najwięcej detali. Próbuję zobaczyć siebie już w tym mieszkaniu i urządzać je w mojej głowie.
- Następnie wysyłam to zamówienie do sił wyższych. Tak jakbym wysyłała zamówienie mailowo do adresata (w moim przypadku Wszechświat).
- Mojego zamówienia, tak jak maila wysłanego pocztą elektroniczną, po kliknięciu „enter” nie da się już cofnąć.
- Kiedy zamówienie jest już wysłane, czekam cierpliwe na jego dostarczenie, ale…
Nie czekam na cud – mieszkanie nie spadnie mi z nieba. Postanawiam zabrać się do działania.
- Spokojnie zbieram informacje, rozmawiam i dowiaduję się, jakie są możliwość na rynku mieszkań.
- Rozmawiam z bankiem, agencją nieruchomości. Rozmawiam z sąsiadami i znajomymi o moim planie, wysyłam i szukam informacji.
- Powoli zauważam, że moje zamówienie się realizuje – nagle pojawiają się szanse. Ktoś niespodziewanie mówi mi o mieszkaniu znajomego, widzę reklamę taniego kredytu mieszkaniowego i kupiec sam się zgłasza, bo dowiedział się od znajomych, że planuję sprzedać moje mieszkanie.
Sprawy zaczynają same się rozwiązywać, bez paniki – ja tylko układam puzzle i obraz staje się coraz bardziej realny. To właśnie jest efekt mojej metody. Działanie, cierpliwość i wiara w rozwiązanie mojego problemu, spełnianiu marzeń w odpowiednim dla sprawy czasie, bez popędzania i z akceptacją. Ufam w przebieg zdarzeń i akceptuję to, co jest mi dawane po kolei.
To naprawdę działa, tylko zaufaj biegowi zdarzeń. Pamiętaj, żeby najpierw wysłać Twoje marzenie siłom wyższym…
A jeśli spodobał Ci się mój wpis i masz ochotę na więcej ciekawostek ze świata jogi i jogicznego stylu życia, zapraszam Cię do dołączenia do mojego newslettera.
0 komentarzy