Jestem joginką. Staram się żyć w zgodzie z naturą. Odżywiam się wegańsko, wybieram ubrania z naturalnych materiałów, kupuję produkty wyprodukowane w sposób bezpieczny dla środowiska. Pewnie myślisz, że się nie maluję. Jestem przede wszytskim kobietą i lubię wyglądać ładnie. Dlatego stosuję bardzo lekki makijaż, oparty na wegańskich kosmetykach.
Opowiadałam Ci kiedyś, że sama produkuję kosmetyki do pielęgnacji skóry ciała i twarzy. Niestety, kosmetyków do makijażu nie umiem sama zrobić, dlatego znalazłam takie, które są wegańskie, pielęgnacyjne, naturalne i nietestowane na zwierzętach.
Kilka miesięcy temu trafiłam na markę Jane Iredale. To amerykańska marka stworzona przez kobietę, która przez wiele lat pracowała w świecie mody. Obserwowała modelki i ich problemy ze skórą, powstające w wyniku codziennego, wielokrotnego stosowania kosmetyków składających się z chemii. W odpowiedzi na to, co zobaczyła, przygotowała linię wegańskich kosmetyków pielęgnacyjncyh, których ja też używam.
Pod makijaż stosuję mój krem nawilżający, własnej produkcji. Jeśli jest to chłodna pora roku i jakaś specjalna okazja, to na krem nakładam podkład Jane Iredale. Jednak w lecie i na co dzień nie znajdziecie go na mojej twarzy. Następnie, przy użyciu dużego pędzla, nakładam puder od Jane – na twarz i szyję. Kolejny krok to brązer polskiej firmy Bikor. Na rzęsy stosuję maskarę australiskiej firmy Miranesse. Na ogół właśnie na tym kroku kończę mój makijaż. Jednak dziś, na tę specjalną okazję, przygotowałam jeszcze 3 kosmetyki, które stosuję rzadziej – przy okazji kręcenia filmu albo wyjścia do znajomych.
I tu z pomocą znów przychodzi kosmetyk od Jane Iredale – maskara do brwi. Odżywia je i czyni bardziej wyrazistymi, co w przypadku moich jasnych, jest dobre. Na usta nakładam szminkę również od Jane. A na sam koniec i bardzo delikatnie – rozświetlacz marki Bikor.
Myślę, że warto zadać sobie trochę trudu i poszukać pasujących Wam kosmetyków o naturalnym składzie – w końcu chodzi tu o Waszą skórę. Dla mnie bardzo istotne jest, czy w procesie produkcji, w tym w fazie testów, kosmetyk nie przyczyniał się do cierpienia zwierząt. Czy dla Ciebie też może stać się to ważne na tyle, że przejdziesz na kosmetyki wegańskie i nietestowane na żywych istotach – tak choćby w myśl filozofii życia jogowego?
0 komentarzy