Wstaję wcześnie od czasów studenckich. Od kiedy praktykuję jogę, mam do tego dodatkową motywację. Lubię poranki, kiedy jestem na nogach tylko ja, a cały dom śpi. Poranna praktyka, wykonywana faktycznie rano, niesie w sobie wspaniałą energię, która daje mi siłę na cały dzień. Jak wygląda cały mój poranek? Dziś uchylam odrobinę drzwi do mojej porannej rutyny joginki.
Budzik dzwoni na ogół o 5:20. Wstaję i uśmiecham się do siebie. Potem idę do kuchni. Tam czeka na mnie olej kokosowy, którego porcję ssę przez kilka minut. Potem kąpiel – czasem zimny prysznic. Usta przepłukuję po oleju wodą z sodą, a do mycia zębów używam domowej produkcji pasty. Potem przychodzi czas na płukanie nosa. Jestem alergiczką i taki zabieg pomaga mi go udrożnić. Kolejny krok to kosmetyka – tonik, krem i oliwka – wszystko mojej produkcjim w 100% naturalne. Przed śniadaniem piję szklankę gorącej wody z dodatkiem olejku esencjonalnego, który oczyszcza mój organizm. Jeszcze odrobina lekkiego makijażu – tak, joginka też lubi ładnie wyglądać.
Teraz jest czas na wejście na matę. Zaczynam od Powitania Słońca. Jeśli też je robisz, to staraj się mieć w głowie intencję – prawdziwe podziękowanie za to, że słońce dla Ciebie wstało i daje Ci energię. Kiedy powitam słońce, przechodzę do rozgrzewki typowej dla jogi kundalini. Ona przygotowuje mnie do medytacji. Poranek kończę filiżanką świeżo zaparzonej matchy. I z taką zieloną energią wchodzę w dzień.
0 komentarzy